No i niestety kazałam Wam dość długo czekać na kolejny post z cyklu #merytorycznie, ale powody były dwa. Pierwszy i główny to kompletny brak czasu, a drugi i mniej ważny to fakt, że nie bardzo miałam pomysłu jak ten temat ugryźć. Ostatni raz miałam w domu jednego psa w wieku… chyba siedmiu lat  Więc już od ponad dwudziestu lat mieszkam zawsze z minimum dwoma psami (z małą przerwą gdy miałam przez chwilę tylko Wenę, ale trwało to kilka miesięcy). No i funkcjonowanie z kilkoma psami jest dla mnie dość naturalną rzeczą. Nawet się nad tym za bardzo nie zastanawiam!
Wybrany przez Was temat zmusił mnie jednak do przemyśleń… Postanowiłam, że znowu posłużę się formą dziesięciu punktów. Potraktujmy to może jako aspekty, które warto przemyśleć decydując się na życie ze stadkiem 

1. Odpowiedzialny dobór kolejnego domownika.

Oczywiście w miarę możliwości, bo często dołączenie kolejnego zwierzaka nie jest w pełni planowane. Odpowiedzialny wybór to dla mnie kilka ważnych aspektów. Po pierwsze różnica wieku. W mojej prywatnej opinii różnica około czterech lat między psami jest najkorzystniejsza. Po pierwsze ten starszy jest już w dużej mierze „zrobiony”, więc łatwiej wprowadzić młodego i poświęcić mu dużo uwagi. Po drugie nie będziecie mieć później stadka emerytów… Niestety starsze psy wymagają często więcej opieki i nakładów finansowych. Oczywiście zakładając, że chcecie aby Wasz pies miał emeryturę u Waszego boku i nie planujecie dla niego np. zmiany domu w starszym wieku. Mamy obecnie dwójkę emerytów i mają dożywotnie miejsca na naszej kanapie, ale zaczynamy odczuwać, że nie są już młodzieńcami.
Kolejny aspekt to rozmiar psów i ich potrzeby. Mamy w miarę wyrównane stado (12-20kg wagi) o zbliżonych potrzebach. Możemy więc bez problemu odbywać spacery całym stadkiem i codzienna opieka nad nimi nie wiąże się z jakąś większą logistyką (np. że jeden zdepnie drugiego, albo nie nadąży za drugim podczas spaceru ? ).
I jeszcze jedna ważna sprawa. Temperamenty! Jeśli macie psa bardzo wrażliwego, nieśmiałego czy przeciwnie wulkan energii z zapędami agresywnymi w stosunku do psów to naprawdę dobrze przemyślcie kolejnego domownika. Dla przykładu – kiedy zostawialiśmy sobie szczeniaka po Wenie nie było dla nas problemem, że Nismo to samiec. Wszystkie moje psy bardzo dobrze dogadują się z innymi psami (często nawet chodzimy na spacery z innymi po to, żeby inne uczyły się od nich zdrowych relacji międzypsich). Natomiast kiedy kupowaliśmy Bułkę kategorycznie chciałam suczkę. Samce staffiki bardzo często nie są tak przyjaźnie nastawione do innych samców i nie chciałam ryzykować zaburzenia porządku w naszym stadzie i problemów podczas wyjazdów  Wszystkie nasze psy funkcjonują luzem w jednej otwartej przestrzeni w domu i chciałabym, żeby tak zostało.

2.Naucz psy spokojnego przebywania w izolacji.

To bardzo istotne jeśli chcesz mieć więcej niż jednego psa. Jeśli masz problem z oczekiwaniem na swoją kolej podczas treningu, zachęcam do zajrzenia do poprzedniego postu z cyklu merytorycznie. Jednak zwróć też uwagę na zwykłe codzienne sytuacje. Czy np. możesz swojego psa zamknąć w pokoju/klatce, kiedy w reszcie domu dzieje się coś ciekawego, np. przychodzą goście? Czy możesz jednego psa zostawić w domu i wyjść z drugim? Czy Twój pies również „niewybiegany” będzie umiał uspokoić się w domu, gdy odizolujesz go od siebie?
Jeśli macie problem z takimi aspektami życia codziennego, na pewno stanie się to uciążliwe przy posiadaniu stada. Ja bardzo dużo wychodzę z psami pojedynczo (lub parami  ). Często biorę jednego czy dwa na trening, a reszta zostaje w domu. Jeśli ćwiczymy coś w domu to na początku resztę zamykam w osobnym pokoju. Przykładów mogłabym mnożyć wiele, zaczynając od zwykłego, częstszego wychodzenia „na siku” ze szczeniakiem  Z naszymi obecnie jest o tyle prościej, że żaden z nich NIGDY nie był jedynakiem, więc inne psy w domu są dla nich tak naturalne jak dla nas. Od małego uczą się więc, że moja uwaga jest podzielona na kilka piesków i traktują to jako coś naturalnego (co wcale nie znaczy, że nie lubią być w centrum zainteresowania ? ).

3.Naucz psy jak się nazywają.

Proste i banalne? No właśnie. To jedna z pierwszych rzeczy, które muszą nauczyć się nasze pieski, gdy dołączają do stada.
Wyobraź sobie, że na spacerze przywołujesz pieski. Przybiega piątka, sięgasz ręką do saszetki, wyciągasz kąska w nagrodę i…. wszystkie się na niego rzucają  Właśnie w takich momentach pies musi się dowiedzieć do kogo skierowana jest nagroda. U nas działa to tak, że przed podaniem smakołyka pada imię psa i to ten „wywołany” sięga po jedzonko.
Oczywiście gdy dołączamy do stada szczeniaka to nie możemy od pierwszego dnia oczekiwać, że nie będzie się wpychał w kolejkę! Dlatego uważam, że warto jak reszta psów jest już ogarnięta w momencie dołączenia nowego domownika. Bardzo często czas wydania nagrody jest decydujący w kwestii utrwalenia danego zachowania, więc cenię sobie to, że nawet będąc na spacerze z piątką mogę WYRAŹNIE i dynamicznie nagrodzić jednego pieska.

4. Pracuj z psami indywidualnie.

Każdemu psu, który ma swojego przewodnika należy się czas 1:1. Koniec kropka. Ja wiem, że czas, możliwości, itp., ale uwierzcie, że ja sama mam olbrzymi problem z wolnym czasem, a i tak staram się, żeby każdy z psów miał taki moment kiedy cała moja uwaga jest na nim skupiona. Czasem jest to raz dziennie, a czasem raz na tydzień. Czasem jest to porządny trening, a czasem po prostu wyjście na fizjologiczny spacer po osiedlu. Uważam, że to bardzo istotne w kontekście budowania sobie solidnych podstaw do dalszej pracy. Owszem – starsza część stada wtedy cierpi, gdy dołączamy szczeniaka do stada i pochłania on naszą uwagę, ale to przejściowy etap (i starszy musi być nauczony izolacji ). Nawet gdy mogę sobie pozwolić na trening z drugim moim psem oczekującym obok, np. na legowisku to i tak odbywam treningi, gdzie jestem tylko ja i ten jeden słodki piesek 

 5. Zapewnij psu możliwość odizolowania się od stada.


Oczywiście, że wspaniale jest kiedy nasze pieski leżą razem przytulone i same szukają kontaktu między sobą  ale nie zawsze tak jest. Bywają dni czy momenty, kiedy któryś z nich chce świętego spokoju i wtedy dajemy mu możliwość odejścia od reszty stada. Nawet staram się podpowiadać im, że „wyjście” z sytuacji konfliktowej może być dobrym rozwiązaniem. Mamy w domu jeden maleńki pokój „techniczny”, gdzie zawsze stoi otwarta klatka i często ten, który potrzebuje spokoju idzie właśnie tam. Uważam, że to nawet dość istotny warunek zrównoważonego funkcjonowania takiego stada – nikt z nas nie lubi być przymuszany do kontaktu z innymi ludźmi przez dłuższy czas, odczuwamy dyskomfort i często później musimy odreagować.

6. Zwróć uwagę na zasobowość.


Z jednej strony pilnuj nasilonej zasobowości, nerwowości przy jedzeniu czy zabawkach – to już osobny temat, ale takie zachowania generują niestety większe konflikty i na linii pies-pies i na linii pies-człowiek. Nad tym trzeba pracować 
Z drugiej strony pamiętaj, że jeśli Twojemu psu na czymś zależy to normalne, że będzie to okazywał. Nie pozwalaj np., żeby silniejszy pies zabierał wszystko temu słabszemu (a jeszcze „lepiej”, gdy ten słabszy to ten, który wcześniej był Twoim oczkiem w głowie…). Szanuj fakt, że Twój pies nie życzy sobie pyska drugiego psa w swojej misce, dotykania go podczas gryzienia gryzaka, itp.

 7. Dbaj o zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych.


Zwróć uwagę na wiele aspektów. Czy pies miał odpowiednią dawkę ruchu tego dnia, czy jest najedzony i zaspokoił swoje potrzeby fizjologiczne. Musisz też zwrócić uwagę czy pies nie odczuwa jakiegoś dyskomfortu lub wręcz bólu. Przy przewlekłych problemach bólowych (np. zmiany zwyrodnieniowe, problemy trawienne) pies będzie bardziej nerwowy, co może bardzo negatywnie wpłynąć na jego relacje z innymi zwierzakami.

8. Ostrożnie z presją i nerwami!


Tego niestety nauczyłam się na własnych błędach. Kiedy Honda była młodziutka to była dość niepokorną duszą  próbowałam trenować z nią i Weną jednocześnie (jedna czeka na swoją kolej, druga ćwiczy). Honda jest mistrzem zrywania spokojnych zachowań, a ja nie umiem wtedy zachować spokoju….  był taki moment kiedy TRAGICZNIE moje nerwy wpływały na… Wenę! Moja presja, ponowne odsyłanie na miejsce, moje nerwy – nic z tego nie dotyczyło Weny, a jednak to wszystko bardzo ją przytłaczało. Trudno jest upomnieć jednego psa tak, żeby innego to nie dotyczyło, szczególnie kiedy stado składa się z wrażliwych borderów koli 

9. Poznaj każdego ze swoich psów – PORZĄDNIE.


Mam teraz 5 psów, w tym 4 i pół border collie  W tym trójka to bardzo bliska rodzina (mama i dwójka jej dzieciaków). Każdy z nich jest trochę inny. Kiedy chce ich bardzo mocno nagrodzić w treningu – dla każdego będzie to trochę innych rodzaj zabawy. Każdy z nich ma swoje preferencje – niektóre wolą jedzonko, inne zabawki. Niektóre z nich uwielbiają nagrodę socjalną i dotyk w trakcie pracy, a dla innych jest to wręcz wygaszające! Poświęcam dużo czasu na poznanie swoich psów, uczę się od nich i nadal mnie czasem zaskakują 
Powoduje to, że najodpowiedniejsza dla mnie ilość psów, które mam „w treningu” to dwójka. Wtedy czuję, że najlepiej wykorzystuje dany nam czas!

 10. Zaprzyjaźnij się z odkurzaczem i wielkimi, kanciastymi samochodami…


Ostatni punkt trochę z przymrużeniem oka, ale przy pewnej ilości psów zmienia się postrzeganie wielu codziennych problemów  Zmienia się wizja wymarzonego miejsca na wakacje, ulubionej pogody, tolerancja na włosy i piach w chacie czy wizja idealnego samochodu 

Coś byście dodali istotnego? Albo któryś z punktów wymaga rozwinięcia? 

Dziękuję Wam za cierpliwość z oczekiwaniem na ten temat!!
Dziękuję również za niesamowity odzew pod ostatnim postem o czekaniu na swoją kolej  nie sądziłam, że aż tylu z Was poczuje się zainspirowanych magicznym legowiskiem!!