Zaufanie i super-hiper modna relacja pies-przewodnik.
Czyli pierwszy wpis z cyklu #merytorycznie z komentarzy! ❤ Sami wybraliście temat i daliście mi trudne zadanie… 241 polubień dla tego tematu w głosowaniu. Musiał rozpocząć ten cykl 🥰

Nie spodziewałam się, że na pierwszy ogień pójdzie tak ważny, rozległy i… płynny temat. Budowanie zaufania psa do przewodnika jest wg mnie bardzo skomplikowane i niestety wpływają na to również rzeczy, które nawet ciężko zwerbalizować. Długo zastanawiałam się jak ugryźć temat, który wygrał głosowanie do cyklu #merytorycznie na styczeń. Nadal nie wiem czy zaspokoję Wasze oczekiwania… ?

Czym dla mnie jest zaufanie i więź? Czymś co ciężko zbudować samym treningiem. Czymś na co trzeba sobie zasłużyć! Budowanie więzi to dla mnie PROCES. Nie znam recepty pięciu ćwiczeń, które zbudują Waszą relację.
Bardzo często budowanie zaufania jest dla mnie wychodzeniem POZA schemat. Tak, za chwilę udzielę Wam kilku wskazówek, ale i tak uważam, że sami musicie sobie na to zapracować, często własnymi sposobami.
Musicie być świadomi, że całokształt Waszego postępowania względem psa buduje jego obraz Waszej osoby jako przewodnika, towarzysza, przyjaciela, itp. Jest to jednocześnie jedna z wskazówek, którymi chce się z Wami podzielić, ale o tym za chwilę.
Nie wiem czy wiecie, ale jakość Waszej relacji z psem wyjdzie na światło dzienne, prędzej czy później. Więź NIE jest wprost proporcjonalna do ilości wydanych parówek, miłych słówek czy rzuconych zabawek. Nawet start w zawodach czy praca w rozproszeniach nie są dla mnie wyznacznikiem dobrej relacji (np. dla psa o silnych popędach sam start w zawodach frisbee nie będzie trudną sprawą).
Z ciekawości zajrzałam do definicji na „najmądrzejszej” stronie świata. Co mówi wikipedia?

Zaufanie – wobec jakiegoś obiektu jest to wiedza lub wiara, że jego działania, przyszły stan lub własności okażą się zgodne z naszym życzeniem. (…) Obiekt zaufania może być dowolny, np. człowiek, zwierzę, przedmiot, substancja, instytucja, społeczeństwo, bóstwo. W przypadku relacji międzyludzkich zaufanie dotyczy najczęściej uczciwości drugiej strony wobec nas, co niekoniecznie oznacza uczciwość wobec innych, np. w grupie przestępczej. Zaufanie może, ale nie musi być odwzajemnione; jest jedną z podstawowych więzi międzyludzkich, zarówno w rodzinie jak i grupach społecznych, i bywa szczególnie cenne w sytuacjach kryzysowych. Zaufaniem obdarowuje się osobę, której się wierzy. (…) Ma ono również ogromne znaczenie podczas budowania stałego związku, gdyż staje się ono fundamentem udanego wspólnego pożycia. Gdy w związku lub małżeństwie pojawi się jego brak, grozi to rozstaniem, gdyż ciągłe podejrzenia mogą zaszkodzić dobrej komunikacji między partnerami. (…) Emocja zaufania jest doznawana także przez bardziej inteligentne zwierzęta.

No i zobaczcie, że są tu mądre rzeczy. Bardzo podoba mi się fragment: „bywa szczególne cenne w sytuacjach kryzysowych”. Tak, wtedy wiele widać!!
Przyznacie sami, że ostatnio jest moda na „budowanie więzi”, „wzmacnianie relacji” i inne takie cuda. Mnożą się metody, zdania są podzielone. Gdzie ja się w tym widzę? Pośrodku! Ale to nie wpis o analizie mojego zdania 😂

Dobra, mogłabym tak pisać i pisać, ale obiecałam konkrety jak przystało na cykl #merytorycznie.
Postanowiłam zebrać kilka wskazówek, punktów, spostrzeżeń, które nasuwają mi się, kiedy myślę o budowaniu zaufania i więzi.

1. Najpierw motywacja!


Marzę o sporcie, pucharach, zawodach, seminariach. Nie da się tego zrobić z psem, który nie ma CHĘCI do współpracowania z przewodnikiem. Budując motywację, buduję swoją pozycję w życiu psa. Buduję bazę pod odporność na rozproszenia. Buduję PRZYWOŁANIE, pierwsza komenda jaką poznają moje psy. Buduję zaangażowanie w trening, chęć przebywania blisko przewodnika, podążanie za swoim człowiekiem. Buduję chęć zdobywania jedzenia i wspólnej ZABAWY zabawkami (tak! Nie potrzebuje od razu aportu, samokontroli z fruwającymi zabawkami, puszczania, wymiany i tych innych). Buduję u psa chęć do zapracowania na wartości, które są dla niego w życiu istotne.
Nie wprowadzam samokontroli kiedy psu zdarza się odmawiać jedzenia. Nie uczę wymiany zabawek dopóki nie przynosi do mnie jednej zabawki, żebyśmy mogli się razem pobawić. Nie wprowadzam rozproszeń jeśli pies odmawia pracy i bez nich. Najpierw pies ma CHCIEĆ. Jak mój pies CHCE, to nauczę go wszystkiego, nawet stania na jednej mojej stopie czy nie zjadania innych piesków. Jak NIE CHCE, to niestety będę mieć problem nawet ze „zwykłym” siadem czy przywołaniem.

2. Nie potrafię kontrolować psa – kontroluję środowisko.


Nie lubię wywierać na psie nadmiernej presji i wrzucać go w warunki, które są dla niego ZA TRUDNE.
Na lince pracuję tylko wtedy, kiedy istnieje jakieś zagrożenie dla psa lub innych istot żyjących. Raczej jej unikam, wolę dostosować środowisko i uczyć psa, że wybieranie mnie niezależnie od rozproszeń zawsze mu się opłaca.
Miałam w swoim życiu psa bardzo agresywnego w stosunku do innych (z pogryzieniami na koncie), psa goniącego samochody i rowery, psa kochającego psy, psa patologicznie poszukującego jedzenia. Wszystko oparło się na STOPNIOWANIU trudności środowiska. Stosuję presję, mówię moim psom, kiedy nie podoba mi się ich zachowanie. Ale jestem w stosunku do nich fair i nie wrzucam ich w warunki, które mogą je przerosnąć.
Zawsze wtedy przywołuje wspomnienie mojego agresywnego boksera. To nauczyło mnie kontrolować środowisko i budować swoje zaufanie w stosunku do zachować prezentowanych przez psa. Jeśli macie słodkie borderki, które „tylko chcą się przywitać”, słodkie pieski które „kradną chleb, bo głupi ludzie go wyrzucają” to możecie sobie pozwolić na porażki. Pies odmówi pracy i pójdzie za pokusą. Wyobraźcie sobie, że rozproszenie Waszego psa, może kosztować życie innego psa. Wasz piesek „tylko się rozproszył”, a inny przez to mógł stracić życie… Poważna sprawa, co? Wtedy wiecie, że zanim pojedziecie na zawody musicie być PEWNI, że Wasz pies jest gotowy. Bierzecie na siebie ogromną odpowiedzialność. Pomyślcie o tym, kiedy Wasz piesek znów „tylko poszedł się przywitać”.

3. Nie wymagam od psa rzeczy których go nie nauczyłam.


A przynajmniej się staram… i zawsze robię rachunek sumienia 🤔
Musicie wiedzieć, że nienawidzę jak ktoś wychodzi i mówi „mój pies ma problem z jedzeniem/psami/rozproszeniami/aportem/przywołaniem/itp.”. Przykro mi. To nie on ma problem, to WY MACIE PROBLEM. To Ty jesteś trenerem swojego psa i Ty nauczyłeś go np. olewać brzmienie swojego imienia. To Ty wybrałeś rasę swojego psa, więc jak Cię denerwuje gonienie aut to trzeba było kupić mopsa, a nie bordera. A jak Cię wkurza wąchanie to może nie trzeba było brać posokowca?
Jeśli masz psa frustrata i wymagasz za dużo – jak w banku masz wokalizację, niedokładność, brak wyciągania wniosków.
Jeśli masz psa wrażliwca – jak w banku masz rozproszenie lub zamknięcie się w sobie i brak aktywności w treningu. Oczywiście, że są psy, które mają predyspozycje do konkretnych problemów, ale to Ty wychowujesz swojego psa. To Ty nie umiesz go tego nauczyć. I nie ma w tym nic złego! Po to płacisz komuś za trening, żeby Ci w tym pomógł.
Jeśli coś Wam nie wyszło – zdenerwuj się, przeżywaj to, ale potem się zastanów jak to naprawić i przepracować.
Ćwiczyłeś z psem rozproszenia w postaci zapachu cieczki? A pracę w okolicy budki z jedzeniem? A przywołanie z zabawy z innym psem? Pracujesz z nim bez linki tak jak na zawodach? ?

4. KONSEKWENCJA, konsekwencja i konsekwencja!!!


Niestety, musisz być jasny, zrozumiały i konsekwentny. Jeśli ćwiczysz z psem luźną smycz, to pies nie wie, że w środy o 17:00 masz na to czas i musi być luźna, a w poniedziałek o 6:30 nie. Jeśli pracujesz nad aportem – nie zabieraj mu zabawek, bo np. „musisz rzucić, żeby zrobić overa”. Jeśli nie wolno ruszać z klatki/odpiętej smyczy bez komendy zwalniającej to… ZAWSZE nie wolno bez tego ruszyć!!! Nie bój się pokazać niezadowolenia – psy lubią JASNE zasady. Jak jesteś zrozumiały i konsekwentny to jesteś godny zaufania 🤓 Oprócz tego pamiętaj, żeby NAGRADZAĆ zachowania pożądane. Psu należy się dobra wypłata.
Jeśli są sytuacje, które Was przerastają to…wróć do punktu 2. 🤗

5. Uważaj na „odwrażliwianie”.


Może trochę włożę kij w mrowisko, ale jestem bardzo ostrożna z klasycznie rozumianym odwrażliwianiem, które oznacza: „pies się czego boi – skarmiaj to”. Jeśli pies czegoś nie lubi – skarmiaj. Jeśli woli inne zachowanie niż to którego oczekujesz – skarmiaj swoje. Ale jeśli się BOI, jest przerażony, zamyka się w sobie… uważaj z odwrażliwianiem.
Idąc z psem do weterynarza i dając mu garść smaczków w trakcie czyszczenia gruczołów okołoodbytowych, nigdy nie wiesz co pies z tego zapamięta… ?
Zapamiętał, że jest fajnie bo dostał dużo jedzenia czy… zapamiętał, że nie warto jeść z Twojej ręki, bo gdy wyjada w najlepsze smaczki, to ktoś wkłada mu palec w….
Tak to dość dobitny przykład 😂 Jak musisz coś zrobić to to zrób i nie rób wokół tego szopki.
Mam psa z genetyczną reakcją na dźwięki. Jest po prostu nadwrażliwa na strzały i burze. Niestety muszę Cię zasmucić, ale mogłabym jej dać kilogram mięsa przy strzałach, a ona i tak będzie się ich bała. Co mogę dać jej w zamian? WSPARCIE. Jak się wystraszy strzałów to ja jestem osobą, która otworzy jej klatkę (tam czuje się bezpiecznie i sama chce tam iść). Ja jestem osobą, która zaprowadzi ją do domu. Ja zapnę ją na smycz i przejmę kontrolę nad sytuacją. Co zyskuje? Że pies w stresie szuka wsparcia u mnie, a nie ucieka w długą. I pracę na zawodach mimo strzałów i burzy ?

6. Wspieraj odpowiednie decyzję psa i daj mu swobodę.


Bardzo lubię efekt docelowy, kiedy to psy pilnują mnie, a nie ja ciągle kontroluję psy. Jeśli odczuwasz ciągłą potrzebę kontroli psa – wróć do punktu 2 😅
To był dość duży krok milowy w mojej pracy z psami. Osiągnięcie efektu, kiedy pies myśli, że zrobił właśnie to na co miał największą ochotę, a tak naprawdę zrobił to na co ja miałam ochotę 🤓 Wyraz takiej radosnej roboty jest nie do podrobienia!!
Tak już od dłuższego czasu uczę np. zabawowego aportu czy zostawania na starcie.
Jeśli szukacie inspiracji polecam materiały Susan Garett, zacznijcie od „Crate Games”, a potem pomyślcie i przełóżcie to na inne aspekty życia.
Moim ulubionym przykładem jest aport zabawowy. Nie będę tu opisywać całego procesu, bo za wiele mamy zmiennych, ale w skrócie. Staram się uzyskać taki obraz tego zachowania u psa, że pies przynosi do mnie zabawki BO CHCE, a nie WIE, ŻE MUSI. To ogromna różnica. Mam bardzo pobudliwe psy, uwielbiają się szarpać. Ale np. nie mają problemu z puszczaniem zabawki na komendę 🙃 Dlaczego? Bo chcą!

7. Wyznacz psu czas na zabawę/interakcję i czas kiedy ma zająć się sobą.


To, że pies jest do Was przyklejony i wyje w klatce jak od niej odchodzicie nie oznacza, że ma do Was zaufanie i Was kocha 🙃 Naucz psa odpoczywania w izolacji i regenerowania sił, żeby później wykorzystać je na wspólną aktywność! Naucz psa spać i naucz go, że często to Ty dyktujesz plan dnia (ale z drugiej strony jak chcesz mu zbudować motywację do pracy z zabawkami to wykorzystaj stosowny moment w ciągu dnia, a nie próbuj szczęścia po męczącym spacerze!!).

8. Jeśli jakieś zachowanie sprawia Wam problem, znajdź 5-10 kroków „łatwiejszych”.

Przepracuj, zbuduj pewność psa i swoją pewność w treningu. Znów zmierz się z „potworem” 🔥

9. Bądź dobrym sprzedawcą!


Serio!! Jak chcesz, żeby pies wrócił na zawołanie – zaangażuj się w to (i nie, wcale NIE musisz kwiczeć). Jeśli nie chce wymienić zabawki – musisz zrobić na nią taką „promocję”, aż pies uzna, że to właśnie ją chciał kupić!!! I… bądź konsekwentny 🤓
Znajdź sposoby nagradzania, które uwielbia Twój pies. Poszukaj sposobów zabawy, które są dla niego najatrakcyjniejsze. Dowiedz się jaki rodzaj szarpania lubi. Woli gonienie zabawki czy konfrontacje i wspólną „walkę”? Poszukaj tych informacji, naucz się od psa. A potem wykorzystaj to przeciwko niemu 😏

10. Nie rób z psa debila.


Przepraszam, że tak dosadnie, ale muszę. Mój trening z psami nie polega na tym, że muszę im udowodnić, iż NIE UMIEJĄ/SĄ SŁABE/GŁUPIE. Nie czuję potrzeby udowadniać psu, że nie umie pracować przy psach, nie jest wystarczająco szybki, żeby dogonić zabawkę albo, że za słabo trzymają zabawkę więc mu ją wyrwę. Owszem – często strata czy konieczność wyczekania na nagrodę buduje u psa „zdrową frustrację” – też z tego korzystam!!! Ale wtedy kiedy mój pies jest na to gotowy. Najpierw mu zbuduję pewność siebie, a potem wystawię ją na próbę. Nie odwrotnie!! Rozproszenia to wystawianie na próbę koncentracji. Puszczanie na komendę to wystawianie na próbę aportu. I tak dalej….

Obiecałam sobie, że ograniczę się do pierwszych dziesięciu punktów, które przyjdą mi do głowy 🙃
Jakbym miała dopisać jedenasty… byłby o schematach.
Ale go nie ma 😂

Aha zapomniałam, byłby dwunasty, a może pierwszy? ZAAKCEPTUJ SWOJEGO PSA I SPRÓBUJ GO POLUBIĆ ❤

Jeśli dobrnęliście do końca – dzięki! Macie do mnie zaufanie, że napisałam coś co warto przeczytać ? albo… zżera Was ciekawość i nudzi Wam się na światłach w korku ?