Psie sporty cieszą się coraz większa popularnością, czyli coraz więcej osób decyduje się na uprawianie aktywności sportowej ze swoim psem. Jednocześnie w niektórych dyscyplinach widoczny jest rozłam na sport „zawodowy” oraz „rekreacyjny”, czyli mamy zawodników rywalizujących na poziomie ogólnokrajowym i międzynarodowym, którzy wysoko specjalizują swój trening z psem oraz mamy wielu zawodników, którzy chcą trenować profesjonalnie i bezpiecznie, ale nie zakładają rywalizacji na poziomie międzynarodowym. Uważam, że ten trend będzie dla naszych psów bardzo zdrowy, ponieważ nie każdy pies ma predyspozycję do walki o podium mistrzostw świata, ale absolutnie nie wyklucza go to z możliwości profesjonalnych treningów z dbałością o ich bezpieczeństwo i jakość. 

Jednocześnie odnotowujemy rozwój technik diagnostycznych w weterynarii oraz wzrost popularności usług fizjoterapeutycznych dla psów. Rozwój diagnostyki pozwala nam na precyzyjniejsze diagnozowanie i okazuje się, że wiele „niespecyficznych” problemów w trakcie treningów czy zawodów ma swoje podłoże w układzie ruchu, a nawet jest związane z kontuzją i/lub przeciążeniem, która nie jest widoczna gołym okiem.

Dla przykładu wkleję Wam listę objawów z jakimi spotykam się podczas pracy z pacjentami, którzy mają przewlekłe problemy w stawach ramiennych:

  • za wczesne wybicie się, brak pełnej fazy extension w locie podczas skoku; 
  • niechęć do hamowań, odstawianie kp przy zmianach pozycji w obedience;
  • brak separacji kończyn piersiowych w cwale i podczas zakrętów;
  • brak obniżania głowy w trakcie cwału i lądowania;
  • błędy w slalomie w agility;
  • błędy na strefach w agility;
  • lądowanie na tył przy frisbee (brak przenoszenia ciężaru ciała na przód), 
  • problem z hamowaniami w obedience (albo za wcześnie albo niedohamowuje);

Przykład skoku z za wczesnym wybiciem i brakiem extension w locie:

I absolutnie nie jest tak, że każdy pies, który reprezentuje któryś z tych objawów ma problem ze stawami ramiennymi!! Ale problem ze stawami ramiennymi może manifestować się takimi objawami. Bardzo często bez wyraźnej kulawizny w ruchu, nawet po odpoczynku. A według najnowszych statystyk (1) niemal 30% wszystkich raportowanych kontuzji to problemy z barkami!

Dodatkowo w sporcie dochodzi do ogromnego progresu jeśli chodzi o poziom rywalizacji. Wzrost dokładności i wzrost naszych umiejętności w nauczaniu techniki. Wzrost prędkości psów w trakcie wykonywania ćwiczeń. Wzrost mocy generowanej podczas przyspieszania. Jednocześnie zamiłowanie do psów o określonym „sportowym” temperamencie! Dzięki temu szkolenie psa sportowego na wysokim poziomie może być wspaniałą i rozwijającą przygodą, ale jednocześnie jest dla nas – przewodników, niesamowicie obciążające psychicznie, ponieważ tuż za rogiem czeka na nas nasz największy wróg… kontuzja! 😉 

I otwarcie mówi się o tym, że jako fizjoterapeuci i trenerzy możemy zmniejszać ryzyko wystąpienia kontuzji, ale absolutnie nie mamy takich mocy, żeby ich bezwględnie uniknąć.

Powoli mamy doniesienia na temat możliwych czynników ryzyka jeśli chodzi o kontuzje. Są podejrzenia, że duża prędkość i temperament psów sportowych (zdolność do performingu mimo niedogodności) są jedną z przyczyn kontuzji na wysokim, międzynarodowym poziomie. Badania podają informacje (2), że rywalizacja na wysokim poziomie może zwiększać ryzyko urazu, ale jednocześnie duże doświadczenie przewodnika może je zmniejszać.
Mamy też dane (3), które sugerują, że tylko lub aż 67% kontuzjowanych psów w agility wraca do rywalizacja na zawodach.

Jeśli byłaby możliwość uniknięcia kontuzji to zapewne już ktoś by to wymyślił w ludzkim sporcie i byłby bogaty 😉 Na razie wiemy, że nie mamy aż tak magicznych mocy i musimy skupić się na jak najlepszym przygotowaniu naszych psów (kondycja, kondycja i jeszcze raz kondycja w połączeniu z dobrą regeneracją) oraz na doskonaleniu protokołów, które pozwolą nam skutecznie zwiększyć szansę na powrót do sportu po kontuzji i utrzymanie takiego zawodnika w wysokiej sprawności, ponieważ… wiemy, że kontuzja w historii/wywiadzie jest jednym z najsilniejszych czynników ryzyka do wystąpienia kolejnej kontuzji (1)!

W ludzkim sporcie mamy trochę opracowanych protokołów i badań na temat ważnych, korzystnych i niezbędnych elementów na poszczególnych etapach powrotu to gry. Przykładowo w kontekście urazów nagłych zaleca się stosowanie protokołu POLICE (już nie PRICE), ponieważ zawiera on jeden z decydujących czynników – optimal loading, czyli optymalne obciążenie (4). Na przykład dowiedziono, że wczesna mobilizacja pacjenta (nie manualna mobilizacja struktur!!!) przy skręceniu stawu skokowego daje lepszą funkcję, satysfakcje chorego, redukcję obrzęku i szybszy powrót do sportu. Oczywiście pojawia się olbrzymi problem z oszacowaniem optymalnego obciążenia i co ciekawe wydaje się, że przy nagłych urazach może to być łatwiejsze niż przy problemach przeciążeniowych (np. tendinopatie) (5).

Może badania na szczurkach pokażą Wam skalę różnicy:


Źródło: „Kliniczna Medycyna Sportowa” (2024) Brukner, Khan

Jednocześnie wiemy, że będą przypadki, kiedy unieruchomienie na wczesnym etapie ma krytyczne znaczenie dla procesów regeneracji!! Kto decyduje o protokole postępowania? Lekarz prowadzący, najczęściej ortopeda, najlepiej taki, który ma bogate doświadczenie w prowadzeniu pacjentów sportowych 🙂

Przechodząc do sedna tego wpisu – jak możemy zmniejszyć ryzyko wystąpienia urazu u naszego psa, a jeśli już nas to spotkało jak możemy zwiększyć szansę na brak nawrotu problemu?

Zdecydowanie musimy zadbać o optymalnie dobierane obciążenia i utrzymanie psa w doskonałej kondycji, która zminimalizuje skutki obciążeń treningowych. Brzmi pięknie, ale jak to zrobić? Najczęściej potrzebna będzie pomoc fizjoterapeuty, który czuje się na siłach określić stan Waszego psa i z powodzeniem pracuje również na bazie dobrze dobranej kinezyterapii (terapii ruchem, obciążeniem).

Z mojego doświadczenia w pracy z pacjentami sportowymi mogłabym wysnuć wniosek, że nasze psy (w większości dyscyplin) są przetrenowane objętością treningową, a jednocześnie niedotrenowane intensywnością. Oznacza to, że w procesie kondycyjnym lub pokontuzyjnym musimy skupić się na kontroli objętości treningowej i dobieraniu jej tak, żeby pozwalała nam wkroczyć na pełną intensywność adekwatną dla dyscypliny sportu, którą pies trenuje.

Dopiero wysiłki o wysokiej intensywności z elementem pracy nad mocą (wytworzenie jak największej siły w jak najkrótszym czasie) oraz w miarę możliwości z obciążeniem zewnętrznym (co u psów jest bardzo trudne do dawkowania) dadzą nam razem w zestawie bodźce adekwatne do kształtowania odpowiedniej siły i sprawności układu ruchu do dźwigania dużych obciążeń. Jednocześnie takie podejście może znacznie poprawić prędkość psa w trakcie treningów i zawodów.


Pewnie już się domyślacie, że w przypadku kontuzji kluczem jest odpowiednie przygotowanie motoryczne przed powrotem do sportu, czyli… fitnessy. I jesteśmy w domu 😉 Dlatego, że fitnessy z psami, kojarzą się ze staniem i balansowaniem na kolorowych dmuchanych przedmiotach oraz z bieżnią wodną w stępie ze znudzoną minką, no i może trochę cavaletti 😉 i o ile uważam, że dodanie takich elementów do życia psa tzw „kowalskiego” jest ekstra i może wnieść wiele dobrego to niestety jestem absolutnie pewna, że nie wystarczy to aby kompleksowo przygotować psa sportowego do obciążeń z jakimi spotyka się w sporcie.


Wiecie, że w stępie (spokojny chód) prawdopodobnie stawy kończyn psa wykorzystują tylko około 1/3 swojego zakresu ruchu (nadgarstek ciut więcej, ok 50%) (6)? Oraz mamy podejrzenia bazujące na badaniach, że w trakcie galopu i cwału (najszybsze ruchy u psa) około 50% wykroku to praca kręgosłupa, a w stępie i kłusie ta wartość to jedynie 15%. I Owszem są to dane, które mówią o tym, że intensywna aktywność ruchowa jest obciążająca. Ale te dane mówią też o tym, że praca w stępie i kłusie oraz w statyce w czterech ściankach salki fitness nie jest wystarczająca, żeby przygotować psa sportowego do tego co spotyka go w sporcie.
Dodatkowo ogromna, wręcz paniczna dbałość o bezpieczeństwo na spacerach (bo tam dzieje się najwięcej nieprzewidywalnych sytuacji) i świadomość, że pies sportowy potrzebuje odpoczynku doprowadza do kuriozalnej sytuacji, gdy… pies sportowy galopuje jedynie na treningu sportowym 2-4 x w tygodniu, a na dodatek ten galop wiąże się z techniką i precyzją oraz pobudzeniem, bo psy sportowe często pracują na dużym pobudzeniu. Dodatkowo wtedy pies musi robić dużo powtórzeń, żeby nauczyć się ćwiczeń i potrenować aspekty techniczne. Dodając do tego fakt, że w trakcie kontuzji był na 4-6 tygodni w „ograniczeniu ruchu”, a po tym czasie dostał zielone światło na powrót do sportu i my do niego wróciliśmy to… doskonałe środowisko sprzyjające odnawiającemu się problemowi! Ponieważ organizm psa, tkanki układu ruchu nie były absolutnie gotowe na dźwignięcie obciążeń treningowych w sporcie, a jeśli coś ma :oberwać” to najczęściej będzie to najsłabsza struktura, czyli.. ta po kontuzji. Na dodatek w miejscu gdzie była kontuzja często nie mamy już „zdrowej” tkanki, więc tym bardziej nie jest ona gotowa na to co wcześniej ją uszkodziło.

Jest jeden jedyny sposób na przygotowanie tkanek do znoszenia większych obciążeń. Jaki? Po okresie wyleczenia stanu ostrego (często unieruchomienie lub ograniczenie ruchu, farmakoterapia, fizykoterapia, terapia manualna w tym okresie dają świetne efekty) musimy dawkować organizmowi progresywne obciążenie, które na bazie procesów adaptacji spowoduje, że tkanki będą bardziej odporne na obciążenie.

Jak to zrobić? Ćwiczeniami!! 🙏

Ważne będzie, żeby praca zawierała elementy kształtowania siły mięśniowej, wytrzymałości siłowej, ale też koordynacji i propriocepcji. Miejsce, w którym pies doświadczył urazu może mieć „zmienioną”/„opóźnioną” reakcję z proprioceptorów, a co za tym idzie… zwiększa się szansa na ponowne uszkodzenie tej struktury. Dobrze dopasowany plan treningowy przeplata ze sobą te bodźce. Na etapie przygotowania motorycznego do sportu stosuję z reguły 2-4 rodzaje jednostek treningowych w tygodniu, a łączna liczba jednostek treningowych to 6-8 treningów.

Przykładowy plan zawiera: 2 trening koordynacyjne na małej intensywności, 2 treningi siłowe z większą intensywnością, ale małą prędkością, 2 treningi interwałowe z oporem w szelkach oraz ćwiczenia izometryczne (dodawane w trakcie koordynacji i/lub siły lub jako jednostki osobne, realizowane niezależnie od reszty). Plan dobierany jest indywidualnie, ale w przeciągu 12-16 tygodni od poważniejszej kontuzji ma dać nam możliwość wchodzenia z wysoką intensywnością ćwiczeń (często oznacza to element skoku i dynamicznego przyspieszenia) przy zachowaniu bardzo małych objętości treningowych. Często doświadczone psy wcześniej są gotowe na zawody niż na udział w seminarium 🙂


Od czego możecie zacząć jako opiekunowie psa sportowego? Od kontrolowania obciążeń, czyli zapisywania w bardzo skróconej formie co danego dnia robił Wasz pies. I mimo, że do opracowania określonych protokołów postępowania pokontuzyjnego u psów sportowych przygotowywałam się dopiero (huehue) ostatnie dwa lata to już w 2018 roku pokazywałam Wam tabelki w jakich kontroluje aktywność naszych czterech psów 🥸


Życzę Wam samych umięśnionych pleców, które odciążą smutne iliopsoasy i barki oraz wielu dynamicznych startów z siadu do oceniania w procesie doboru obciążeń 🚀❤️

Bibliografia:

(1) „Internet-based survey of the frequency and types of orthopedic conditions and injuries experienced by dogs competing in agility”, Markley, Shobenm, Kieves, 2021
(2) „Management of Injuries in Agility Dogs”, 2023, Markley.
(3) Tomlinson JE, Manfredi JM. Return to Sport after Injury: A Web-Based Survey of Owners and Handlers of Agility Dogs. Vet Comp Orthop Traumatol 2018;31(6): 473–8. 
(4) „Kliniczna Medycyna Sportowa” (2024) Brukner, Khan.
(5) Progresywne obciążanie w tendinopatiach i entezopatiach. Karol Szapel, webinar 2023.
(6) „Fizjoterapia małych zwierząt i medycyna psów sportowych” 2022.